Emerald Blaze, Hidden Legacy

Emerald Blaze Epilog

Ostatni fragment zapowiadał chwilowy happy end. Za to w epilogu…

Ale nie będziemy nic zdradzać. Zapraszając do lektury zapowiadamy jedynie, że od wtorku rozpoczniemy publikację bonusowego opowiadania pt. „Cool Aunt”, które domyka pewne wątki z EB.

Pozdrawiamy i życzymy udanej końcówki weekendu!

P.S. Z góry wyjaśniamy również, że fragment nie jest urwany. Książka naprawdę tak się kończy…

Epilog

Szpitalny korytarz był pogrążony w mroku. Starszy, dystyngowany mężczyzna stał przy kontuarze, a samotna pielęgniarka nerwowo kręciła się wokół niego. Gong oznajmił przybycie windy. Drzwi otworzyły się i z kabiny wyszła wiekowa kobieta w towarzystwie młodego człowieka w czarnym garniturze.

Indoor dark
źródło:wallpaperflare.com

Starszy mężczyzna przy dyżurce pielęgniarek uniósł ręce. – Gdzie ty się podziewałaś? – syknął.

– Oszczędź sobie – odburknęła. – To nie było takie proste.

– Pośpieszcie się. Mamy piętnaście minut – odezwała się pielęgniarka. – To dziecko jest strzeżone lepiej niż Fort Knox.

Poprowadziła całą trójkę do małego gabinetu i zamknęła za nimi drzwi. Mężczyzna w garniturze stanął przy wejściu, a starsza kobieta przechadzała się w tę i z powrotem.

– Co, jeżeli okaże się wybrakowany? – rzuciła nagle.

– Spokojnie. To się u nich nigdy nie zdarzyło.

Zacisnęła dłonie i dalej chodziła od ściany do ściany.

Z zewnątrz dobiegł ich odgłos pośpiesznych kroków.

Drzwi się otworzyły i do środka weszła pielęgniarka z niemowlakiem w rękach. Za nią postępowało dwóch ochroniarzy. Młody mężczyzna uniósł dłoń i obaj zatrzymali się z pustymi, nic niewidzącymi oczami.

Starsza kobieta rzuciła się ku przybyłej i delikatnie przejęła od niej dziecko. – Zostaw nas – poleciła.

Pielęgniarka niepewnie spojrzała na mężczyznę. Gdy ten skinął głową, wyszła na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi.

Kobieta ostrożnie odwinęła róg becika. Ukazała się okrągła twarzyczka i drobne dłonie w ochronnych rękawiczkach.

– Co za piękne dzieciątko. Cudowny, kochany chłopiec.

Starszy mężczyzna uśmiechnął się szeroko.

Kobieta łagodnie kołysała niemowlaka. – Zobacz, Trevor, czy to nie najpiękniejsze dziecko na świecie?

– Oczywiście, proszę pani. W rzeczy samej – odpowiedział mężczyzna w garniturze.

7 myśli w temacie “Emerald Blaze Epilog”

  1. Gdzie diabeł nie może tam babę (babkę) pośle.Jedno jest pewne nic dla Viktorii nie jest niemożliwe. Pięknie dziękuję za tłumaczenie i korektę. Pozdrawiam, Meg

    Polubienie

  2. Ciekawe co znowu stara wiedźma wymyśliła? Nawet noworodkowi nie dają spokoju. Śliczne dzięki za Wasz przekład. Pozdrawiam serdecznie Barbara

    Polubienie

Dodaj komentarz